Kategoria:Świat młodych Londyn 1946-1948: Różnice pomiędzy wersjami

brak opisu edycji
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 30: Linia 30:


W końcu 1945 r. sytuacja polityczna w Europie stabilizowała się i jasne było, że Polska w nowych granicach pozostanie w sowieckiej strefie wpływów. Dla setek tysięcy Polaków oznaczało to konieczność podjęcia niesłychanie trudnej decyzji – pozostać na emigracji, czy wrócić do Polski, do Polski, która często nie była ich domem ojczystym, a miejscem nowego osiedlenia w nowych granicach.  
W końcu 1945 r. sytuacja polityczna w Europie stabilizowała się i jasne było, że Polska w nowych granicach pozostanie w sowieckiej strefie wpływów. Dla setek tysięcy Polaków oznaczało to konieczność podjęcia niesłychanie trudnej decyzji – pozostać na emigracji, czy wrócić do Polski, do Polski, która często nie była ich domem ojczystym, a miejscem nowego osiedlenia w nowych granicach.  
W dniu 30 stycznia 1946 r., w Enghien pod Paryżem, rozpoczęło się zebranie Kolegium Komitetu Naczelnego ZHP na czas wojny. W specjalnym, pierwszym numerze „Harcerstwa” poświęconym „Paryskiemu Zjazdowi Kolegium Komitetu Naczelnego ZHP na czas Wojny” pisano  „W toku Zebrania został przedyskutowany i uchwalony nowy regulamin działalności Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju. Regulamin ten porządkuje i utwier¬dza organizacyjny stan pracy harcerskiej poza granicami Kraju, jaki w miarę rozwoju pracy wytworzył się w ciągu ostatnich lat. W związku z przyjęciem nowego regulaminu, dotychczasowy Komitet Naczelny na czas wojny przekształcił się w Naczelną Radę Har-cerską poza granicami Kraju.”  
W dniu 30 stycznia 1946 r., w Enghien pod Paryżem, rozpoczęło się zebranie Kolegium Komitetu Naczelnego ZHP na czas wojny. W specjalnym, pierwszym numerze „Harcerstwa” poświęconym „Paryskiemu Zjazdowi Kolegium Komitetu Naczelnego ZHP na czas Wojny” pisano  „W toku Zebrania został przedyskutowany i uchwalony nowy regulamin działalności Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami Kraju. Regulamin ten porządkuje i utwierdza organizacyjny stan pracy harcerskiej poza granicami Kraju, jaki w miarę rozwoju pracy wytworzył się w ciągu ostatnich lat. W związku z przyjęciem nowego regulaminu, dotychczasowy Komitet Naczelny na czas wojny przekształcił się w Naczelną Radę Harcerską poza granicami Kraju.”  
W zebraniu, które trwało przez 5 dni wzięło udział około 60 osób z niemal wszystkich terenów pracy poza granicami kraju. Zjazd ostatecznie potwierdził świadomą decyzję wielu instruktorów harcerskich pozostania na emigracji politycznej. Ton zjazdowi nadawali wybitni działacze i instruktorzy znajdujący się poza krajem od wielu lat, tacy jak Michał Grażyński – przewodniczący ZHP od 1930 r. (poza krajem od września 1939), Kazimierz Sabbat – wiceprzewodniczący Komitetu Naczelnego od 1943 r. (poza krajem od września 1939), oraz instruktorzy „Hufców Polskich” Wojciech Dłużewski, Kazimierz Burmajster i Fallenbuhl.
W zebraniu, które trwało przez 5 dni wzięło udział około 60 osób z niemal wszystkich terenów pracy poza granicami kraju. Zjazd ostatecznie potwierdził świadomą decyzję wielu instruktorów harcerskich pozostania na emigracji politycznej. Ton zjazdowi nadawali wybitni działacze i instruktorzy znajdujący się poza krajem od wielu lat, tacy jak Michał Grażyński – przewodniczący ZHP od 1930 r. (poza krajem od września 1939), Kazimierz Sabbat – wiceprzewodniczący Komitetu Naczelnego od 1943 r. (poza krajem od września 1939), oraz instruktorzy „Hufców Polskich” Wojciech Dłużewski, Kazimierz Burmajster i Fallenbuhl.
Na zjazd nie przybyli zaproszeni członkowie Głównej Kwatery Szarych Szeregów Stanisław Broniewski,  Jan Rossman, Jerzy Jarzembowski. Dla nich ważny był tylko powrót do Polski. Broniewski pojechał we wrześniu 1945 r. nielegalnie do Kraju. Wrócił w ostatniej dekadzie października z jasnym poglądem Polska jest nad Wisłą.  Henryk Kapiszewski pisał w swoich wspomnieniach, że w liście do niego z grudnia 1945 r. Broniewski stał na stanowisku, „Że kto tylko może, winien wracać do kraju.”  Według przywódców Szarych Szeregów to co dla przyszłości Polski najważniejsze musiało rozegrać się w Polsce, niezależnie od kształtu granic i nowej okupacji. W Enghiem Henryk Kapiszewski Komisarz Zagraniczny reprezentował następujące stanowisko
Na zjazd nie przybyli zaproszeni członkowie Głównej Kwatery Szarych Szeregów Stanisław Broniewski,  Jan Rossman, Jerzy Jarzembowski. Dla nich ważny był tylko powrót do Polski. Broniewski pojechał we wrześniu 1945 r. nielegalnie do Kraju. Wrócił w ostatniej dekadzie października z jasnym poglądem Polska jest nad Wisłą.  Henryk Kapiszewski pisał w swoich wspomnieniach, że w liście do niego z grudnia 1945 r. Broniewski stał na stanowisku, „Że kto tylko może, winien wracać do kraju.”  Według przywódców Szarych Szeregów to co dla przyszłości Polski najważniejsze musiało rozegrać się w Polsce, niezależnie od kształtu granic i nowej okupacji. W Enghiem Henryk Kapiszewski Komisarz Zagraniczny reprezentował następujące stanowisko
Linia 37: Linia 37:
3. Harcerstwo emigracyjne powinno stać na stanowisku powrotu do kraju mas polskich, które znalazły się zagranicą.”
3. Harcerstwo emigracyjne powinno stać na stanowisku powrotu do kraju mas polskich, które znalazły się zagranicą.”
Jednak jak sam pisze takie stanowisko, oprócz niego samego, prezentowały jeszcze dwie osoby – w tym jego żona Maria – redaktorka „Ogniska Harcerskiego”. Kapiszewski podaje także, iż „W czasie trwania obrad w Enghien przejeżdżał przez Paryż, w drodze ze szpitala w Anglii do Niemiec Broniewski wraz z Rossmanem i Jabrzembskim. Widziałem się z nimi przez kilka godzin. Bardzo krytycznie oceniali stosunki panujące w harcerstwie w Londynie, stali na stanowisku bezwzględnego powrotu do kraju. Mimo zaproszenia, na zjazd do Enghien nie przybyli.”
Jednak jak sam pisze takie stanowisko, oprócz niego samego, prezentowały jeszcze dwie osoby – w tym jego żona Maria – redaktorka „Ogniska Harcerskiego”. Kapiszewski podaje także, iż „W czasie trwania obrad w Enghien przejeżdżał przez Paryż, w drodze ze szpitala w Anglii do Niemiec Broniewski wraz z Rossmanem i Jabrzembskim. Widziałem się z nimi przez kilka godzin. Bardzo krytycznie oceniali stosunki panujące w harcerstwie w Londynie, stali na stanowisku bezwzględnego powrotu do kraju. Mimo zaproszenia, na zjazd do Enghien nie przybyli.”
Dla Michała Grażyńskiego spotkanie pod Paryżem przedstawicieli harcerstwa, z niemal wszystkich emigracyjnych środowisk, miało wielką symboliczną wymowę. To przecież w Paryżu Grażyński zainicjował wojenną pracę ZHP poza Krajem. Tam stworzył pierwszą harcerską władzę – Naczelny Komitet Wykonawczy. Teraz – po latach szykan ze strony władz rządu polskiego – potwierdzał słuszność swojej decyzji z 1939 r. i deklarował wierność rządowi emigracyjnemu. Otwierając Zjazd Kolegium Grażyński powiedział „Zbieramy się pod Paryżem. Ma ten fakt swoją dramatyczną wymowę. Przecież przez cały czas tej straszliwej w swych metodach wojny, nawet w jej momentach najbardziej tragicznych nie traciliśmy nigdy wiary w ostateczne zwycięstwo naszej sprawy polskiej, a w związku z tym mieliśmy niezłomną nadzieję, że po ustaniu walki zbrojnej wrócimy wszyscy do Kraju i że tam dokona się tak długo oczekiwane radosne połączenie tych Druhen i Druhów, którzy w podziemnej walce i pracy stworzyli najpiękniejszą kartę w historii naszego ruchu, z tymi Druhnami i Druhami, którzy poza granicami swej Oj¬czyzny walczyli i pracowali dla Polski, Stało się inaczej. Od Rzeczypospolitej odrąbano połowę jej ziem, a resztę próbuje się zsowietyzować i włączyć w skład państwa sowiec¬kiego. Niema w Polsce wolności, a nad Krajem cięży straszliwa zmora okupacji rosyj¬skiej. We wszystkich dziedzinach życia publicznego pragnie się wytępić te wartości, które składają się na swoistą polską kulturę i jej organiczne powiązanie z kulturą zachodnio¬europejską.”  
Dla Michała Grażyńskiego spotkanie pod Paryżem przedstawicieli harcerstwa, z niemal wszystkich emigracyjnych środowisk, miało wielką symboliczną wymowę. To przecież w Paryżu Grażyński zainicjował wojenną pracę ZHP poza Krajem. Tam stworzył pierwszą harcerską władzę – Naczelny Komitet Wykonawczy. Teraz – po latach szykan ze strony władz rządu polskiego – potwierdzał słuszność swojej decyzji z 1939 r. i deklarował wierność rządowi emigracyjnemu. Otwierając Zjazd Kolegium Grażyński powiedział „Zbieramy się pod Paryżem. Ma ten fakt swoją dramatyczną wymowę. Przecież przez cały czas tej straszliwej w swych metodach wojny, nawet w jej momentach najbardziej tragicznych nie traciliśmy nigdy wiary w ostateczne zwycięstwo naszej sprawy polskiej, a w związku z tym mieliśmy niezłomną nadzieję, że po ustaniu walki zbrojnej wrócimy wszyscy do Kraju i że tam dokona się tak długo oczekiwane radosne połączenie tych Druhen i Druhów, którzy w podziemnej walce i pracy stworzyli najpiękniejszą kartę w historii naszego ruchu, z tymi Druhnami i Druhami, którzy poza granicami swej Ojczyzny walczyli i pracowali dla Polski, Stało się inaczej. Od Rzeczypospolitej odrąbano połowę jej ziem, a resztę próbuje się zsowietyzować i włączyć w skład państwa sowieckiego. Niema w Polsce wolności, a nad Krajem cięży straszliwa zmora okupacji rosyjskiej. We wszystkich dziedzinach życia publicznego pragnie się wytępić te wartości, które składają się na swoistą polską kulturę i jej organiczne powiązanie z kulturą zachodnio¬europejską.”  
Przypominając dotychczasowe uchwały władz harcerskich poza krajem Grażyński kontynuował „Stoimy zgodnie z tymi deklaracjami na gruncie dalszej walki o całość, wolność i niepodległość Rzeczypospolitej, wierni jej konstytucyjnym władzom”.
Przypominając dotychczasowe uchwały władz harcerskich poza krajem Grażyński kontynuował „Stoimy zgodnie z tymi deklaracjami na gruncie dalszej walki o całość, wolność i niepodległość Rzeczypospolitej, wierni jej konstytucyjnym władzom”.
Grażyński wypowiedział wówczas także słowa, które stały się swoistym credo harcerstwa poza krajem w XX wieku. Charakteryzując istniejące w Polsce harcerstwo przełomu 1945  1946 r. powiedział uczestnikom zjazdu „Wiemy o tym, że w tej chwili próbuje się wykonać skoncentrowany atak na duszę pol¬skiego pokolenia. Postępuje się tu bez najmniejszych skrupułów. Związkowi Harcerstwa Polskiego w Kraju narzucono Naczelne Władze przez nominację, narzucono nowe przy¬rzeczenie i prawo, z którego wykreślono służbę Bogu, a wreszcie nasyca się szeregi instruktorskie ludźmi, których zadaniem jest unicestwić dotychczasową treść ideową życia harcerskiego.” Stąd też dla Grażyńskiego wypływał wniosek, że „W naszej pracy harcerskiej jesteśmy w tej chwili zagranicą jedyną organi¬zacyjną kontynuacją polskiego Harcerstwa i to tak z punktu widzenia treści ideowej naszego ruchu jak i form organizacji i jej metod wychowawczych. Ten fakt, że potra¬filiśmy się zorganizować na wszystkich zagranicznych terenach polskiego wychodźstwa, i tymczasowego uchodźstwa świadczy nie tylko dobrze o naszej zdolności organizacyjnej, ale nakłada na nas bardzo duże obowiązki, które tylko wtedy dobrze wykonamy, jeżeli zachowamy wiarę w realizację naszych naczelnych ideałów narodowych, jeżeli zacho¬wamy naszą solidarność ideową i jeżeli wzmocnimy, a nie osłabimy swą więź organi¬zacyjną.”  
Grażyński wypowiedział wówczas także słowa, które stały się swoistym credo harcerstwa poza krajem w XX wieku. Charakteryzując istniejące w Polsce harcerstwo przełomu 1945  1946 r. powiedział uczestnikom zjazdu „Wiemy o tym, że w tej chwili próbuje się wykonać skoncentrowany atak na duszę polskiego pokolenia. Postępuje się tu bez najmniejszych skrupułów. Związkowi Harcerstwa Polskiego w Kraju narzucono Naczelne Władze przez nominację, narzucono nowe przy¬rzeczenie i prawo, z którego wykreślono służbę Bogu, a wreszcie nasyca się szeregi instruktorskie ludźmi, których zadaniem jest unicestwić dotychczasową treść ideową życia harcerskiego.” Stąd też dla Grażyńskiego wypływał wniosek, że „W naszej pracy harcerskiej jesteśmy w tej chwili zagranicą jedyną organizacyjną kontynuacją polskiego Harcerstwa i to tak z punktu widzenia treści ideowej naszego ruchu jak i form organizacji i jej metod wychowawczych. Ten fakt, że potrafiliśmy się zorganizować na wszystkich zagranicznych terenach polskiego wychodźstwa, i tymczasowego uchodźstwa świadczy nie tylko dobrze o naszej zdolności organizacyjnej, ale nakłada na nas bardzo duże obowiązki, które tylko wtedy dobrze wykonamy, jeżeli zachowamy wiarę w realizację naszych naczelnych ideałów narodowych, jeżeli zachowamy naszą solidarność ideową i jeżeli wzmocnimy, a nie osłabimy swą więź organizacyjną.”  
Jednak sprawą różniącą instruktorów z kontynentu i z NKH był stosunek do powrotu do Kraju. Maria Zaleska przewodnicząca ZHP we Francji komentując wcześniejszą wypowiedź K. Sabbata oświadczyła, „że nie zgadza się z poglądem dh Sabbata że społeczeństwo polskie podzieliło się na dwa obozy. Stwierdza, że ci co pojechali do Kraju – pracują dla Polski, a nie widzi w czem ratowanie dziecka polskiego lub odbudowa Warszawy miałyby wzmacniać potencjał wojenny Rosji.”  
Jednak sprawą różniącą instruktorów z kontynentu i z NKH był stosunek do powrotu do Kraju. Maria Zaleska przewodnicząca ZHP we Francji komentując wcześniejszą wypowiedź K. Sabbata oświadczyła, „że nie zgadza się z poglądem dh Sabbata że społeczeństwo polskie podzieliło się na dwa obozy. Stwierdza, że ci co pojechali do Kraju – pracują dla Polski, a nie widzi w czem ratowanie dziecka polskiego lub odbudowa Warszawy miałyby wzmacniać potencjał wojenny Rosji.”  
Ten zarysowany na przełomie 1945 i 1946 r. podział w widzeniu spraw polskich miał się w miarę upływu czasu utrwalać. Emigracja przeszła od fazy negacji władz PRL do fazy negacji Polaków mieszkających w PRL. W sferze organizacyjnej dla członków ZHP oznaczało to zakaz wyjazdów do Polski, a sferze moralnej utrwalanie poczucia wyższości wobec krajowców.  
Ten zarysowany na przełomie 1945 i 1946 r. podział w widzeniu spraw polskich miał się w miarę upływu czasu utrwalać. Emigracja przeszła od fazy negacji władz PRL do fazy negacji Polaków mieszkających w PRL. W sferze organizacyjnej dla członków ZHP oznaczało to zakaz wyjazdów do Polski, a sferze moralnej utrwalanie poczucia wyższości wobec krajowców.  
Zamykając Zjazd Grażyński powiedział „Byliśmy i jesteśmy młodzieżową organizacją wychowawczą. Mimo ciężkich przejść i wielkiego rozproszenia, potrafiliśmy na uchodźstwie zorgani¬zować się i objąć zakresem swego działania około 50.000 młodzieży polskiej. Tu mieści się nasze główne zadanie. Ta opieka wychowawcza nie może się dokonywać szablo¬nowo. Nowe warunki życia i otoczenia wymagają nowych programów, zwłaszcza, jeżeli chodzi o realizację służby Polsce i działalności wychowawczej wśród młodzieży zagranicą. Jeżeli każdy z nas zastanowi się nad tym, jak formował się jego ścisły, organiczny związek z Polską, to stwierdzi, że na ten kapitał uczuć i przywiązania składały się różne czynniki, a więc atmosfera domu rodzinnego, szkoły, obrządków; religijnych, zwyczajów, pieśni, krajobrazu, opowiadań i opowieści wspólnych przeżyć w środowisku polskim. Tego wszystkiego brak polskiej młodzieży zagranicą w dużej mierze. Oderwani bardzo wcześnie od Polski, żyjąc w cudzym środowisku i w obcym krajobrazie od 6 z górą lat. Grozi im niebezpieczeństwo umiędzynarodowienia wewnętrznego. Polska dla nich jest czymś dalekim. Otóż tu możemy podjąć akcję programową, aby tę Polskę zarysować tak silnie w duszy młodego pokolenia, by czuło się ono z tą Polską związane niegasnącą tęsknotą za powrotem. Trzeba tę Polskę w duszach młodych wyidealizować. I tu mieści się właśnie zadanie takiego przepracowania programów, by ten cel uzyskać, by nie pozwalać duszy młodzieży wsiąknąć w atmosferę cudzych narodów. To nie jest rzecz łatwa. Trzeba się jednak tego podjąć. To jest nasza służba dla Polski.”  
Zamykając Zjazd Grażyński powiedział „Byliśmy i jesteśmy młodzieżową organizacją wychowawczą. Mimo ciężkich przejść i wielkiego rozproszenia, potrafiliśmy na uchodźstwie zorganizować się i objąć zakresem swego działania około 50.000 młodzieży polskiej. Tu mieści się nasze główne zadanie. Ta opieka wychowawcza nie może się dokonywać szablo¬nowo. Nowe warunki życia i otoczenia wymagają nowych programów, zwłaszcza, jeżeli chodzi o realizację służby Polsce i działalności wychowawczej wśród młodzieży zagranicą. Jeżeli każdy z nas zastanowi się nad tym, jak formował się jego ścisły, organiczny związek z Polską, to stwierdzi, że na ten kapitał uczuć i przywiązania składały się różne czynniki, a więc atmosfera domu rodzinnego, szkoły, obrządków; religijnych, zwyczajów, pieśni, krajobrazu, opowiadań i opowieści wspólnych przeżyć w środowisku polskim. Tego wszystkiego brak polskiej młodzieży zagranicą w dużej mierze. Oderwani bardzo wcześnie od Polski, żyjąc w cudzym środowisku i w obcym krajobrazie od 6 z górą lat. Grozi im niebezpieczeństwo umiędzynarodowienia wewnętrznego. Polska dla nich jest czymś dalekim. Otóż tu możemy podjąć akcję programową, aby tę Polskę zarysować tak silnie w duszy młodego pokolenia, by czuło się ono z tą Polską związane niegasnącą tęsknotą za powrotem. Trzeba tę Polskę w duszach młodych wyidealizować. I tu mieści się właśnie zadanie takiego przepracowania programów, by ten cel uzyskać, by nie pozwalać duszy młodzieży wsiąknąć w atmosferę cudzych narodów. To nie jest rzecz łatwa. Trzeba się jednak tego podjąć. To jest nasza służba dla Polski.”  
Także instruktorzy harcerscy na łamach prasy harcerskiej dyskutowali o stanie wiedzy  i ducha młodzieży wychodźczej. Teren Wysp Brytyjskich stał się jednym z mniejszych skupisk młodzieży harcerskiej. Największym terenem były Niemcy, gdzie stworzony z niczego ZHP w Niemczech liczył prawie 37 tys. Członków. W ZHP na Wschodzie działało prawie 12 tys. instruktorów, działaczy harcerskich, harcerzy i zuchów. Dwa Związki Harcerstwa Polskiego na terenie Francji skupiały prawie 15 tys. Członków. Wiadomo też było, że w 1946 i 1947 r. uchodźcy polscy z Indii i  Afryki znajdą się na wyspach. Dzieci, które przeszły sowieckie piekło, a potem żyły przez lata w izolowanych obozach trafić miały do kastowego społeczeństwa brytyjskiego.
Także instruktorzy harcerscy na łamach prasy harcerskiej dyskutowali o stanie wiedzy  i ducha młodzieży wychodźczej. Teren Wysp Brytyjskich stał się jednym z mniejszych skupisk młodzieży harcerskiej. Największym terenem były Niemcy, gdzie stworzony z niczego ZHP w Niemczech liczył prawie 37 tys. Członków. W ZHP na Wschodzie działało prawie 12 tys. instruktorów, działaczy harcerskich, harcerzy i zuchów. Dwa Związki Harcerstwa Polskiego na terenie Francji skupiały prawie 15 tys. Członków. Wiadomo też było, że w 1946 i 1947 r. uchodźcy polscy z Indii i  Afryki znajdą się na wyspach. Dzieci, które przeszły sowieckie piekło, a potem żyły przez lata w izolowanych obozach trafić miały do kastowego społeczeństwa brytyjskiego.
Wilhelm Słaby (vel Adam Sławski), który lata wojny spędził na wschodzie i był tam bardzo aktywny w pracy harcerskiej pisał na łamach „Harcerstwa” „Tym, co rzuca się przede wszystkiem w oczy każdego, nawet niezbyt bystrego obserwatora życia polskiego na Wschodzie i Afryce, to niemal zupełny brak kontaktu emigracyjnych środowisk polskich ze światem otaczających narodów. Faktem jest ghetto wojskowych polskich szkół (...) faktem jest też życie za murem różnych trudności i uprzedzeń, a może i kompleksów psychicznych naszych osiedli. (...) Można bez wielkiej przesady powiedzieć, że młodzież nasza mało poznała świat myśli, uczuć, i dążeń innych narodów.” Dalej Sławski konkludował „Wejście w obce, narodowo i państwowo, życie – ale zachowanie swej przynależności i świadomości narodowe i spójni organizacyjno narodowej musimy mieć stale na względzie, ale nie możemy wpadać w przesadę”.  Jedyną możliwą drogą dotarcia do tej młodzieży była dla harcerstwa prasa.  
Wilhelm Słaby (vel Adam Sławski), który lata wojny spędził na wschodzie i był tam bardzo aktywny w pracy harcerskiej pisał na łamach „Harcerstwa” „Tym, co rzuca się przede wszystkiem w oczy każdego, nawet niezbyt bystrego obserwatora życia polskiego na Wschodzie i Afryce, to niemal zupełny brak kontaktu emigracyjnych środowisk polskich ze światem otaczających narodów. Faktem jest ghetto wojskowych polskich szkół (...) faktem jest też życie za murem różnych trudności i uprzedzeń, a może i kompleksów psychicznych naszych osiedli. (...) Można bez wielkiej przesady powiedzieć, że młodzież nasza mało poznała świat myśli, uczuć, i dążeń innych narodów.” Dalej Sławski konkludował „Wejście w obce, narodowo i państwowo, życie – ale zachowanie swej przynależności i świadomości narodowe i spójni organizacyjno-narodowej musimy mieć stale na względzie, ale nie możemy wpadać w przesadę”.  Jedyną możliwą drogą dotarcia do tej młodzieży była dla harcerstwa prasa.  
W 1946 roku ukazało się osiem zeszytów „Świata Młodych” numerowanych stosownie do miesięcy, w których się ukazywały - IV - kwiecień, V, VI, VII, VII, IX, X, XI-XII. Zeszyty IV-X nosiły w stopce na ostatniej stronie tytuł „Świat Młodych i Zuch” a podtytuł „Dla Młodzieży i dla Dzieci”. Redakcja miesiła się w centrum Londynu, jak wtedy pisano „pod dobrym adresem” 21, Earls Court Square, niedaleko stacji kolejowej Victoria.
W 1946 roku ukazało się osiem zeszytów „Świata Młodych” numerowanych stosownie do miesięcy, w których się ukazywały - IV - kwiecień, V, VI, VII, VII, IX, X, XI-XII. Zeszyty IV-X nosiły w stopce na ostatniej stronie tytuł „Świat Młodych i Zuch” a podtytuł „Dla Młodzieży i dla Dzieci”. Redakcja miesiła się w centrum Londynu, jak wtedy pisano „pod dobrym adresem” 21, Earls Court Square, niedaleko stacji kolejowej Victoria.
Pismo miało wymiar zeszytu szkolnego a na pierwszej stronie numeru kwietniowego umieszczono fotografię uśmiechniętego chłopca. W kolejnych numerach na stronie tytułowej wydrukowano fragment obrazu J. Matejki Bitwa pod Grunwaldem (śmierć Wielkiego Mistrza), zdjęcie gęsi, fotografię kosiarza ostrzącego kosę, uśmiechnięte dziecko w kajaku, główkę dziecka S. Wyspiańskiego.
Pismo miało wymiar zeszytu szkolnego a na pierwszej stronie numeru kwietniowego umieszczono fotografię uśmiechniętego chłopca. W kolejnych numerach na stronie tytułowej wydrukowano fragment obrazu J. Matejki Bitwa pod Grunwaldem (śmierć Wielkiego Mistrza), zdjęcie gęsi, fotografię kosiarza ostrzącego kosę, uśmiechnięte dziecko w kajaku, główkę dziecka S. Wyspiańskiego.
Linia 65: Linia 65:
Każda z tych organizacji partycypowała w kosztach wydawania i mogła delegować osoby do komitetu redakcyjnego i administracyjnego. Zjednoczenie wysiłków wydawało się świetnym pomysłem. Szczególnie połączenie wysiłków ZHP i Światpolu było bardzo cenne. Obie organizacje dysponowały ludźmi i doświadczeniem w redagowaniu prasy dla dzieci i młodzieży na uchodźstwie. Jednak same dobre intencje jak zwykle nie wystarczyły. Już na pierwszym w 1948 r. Zebraniu Naczelnictwa  Dziekoński podał „do wiadomości zebranych sprawy związane z Komitetem Redakcyjnym. Według niego numer „Dziatwy”, który się już ukazał, jest na bardzo niskim poziomie. Nie tylko on to stwierdza ale i inni członkowie Komitetu Redakcyjnego. Dh Dziekoński ma duże trudności z drukiem, ponieważ do dnia dzisiejszego nie została ustalona drukarnia, w której ma się odbyć druk. P. Cybulska w dalszym ciągu jest w opozycji co do umieszczania tematów harcerskich w pismach, uważa, ze tematy te nie powinny być umieszczane.”  
Każda z tych organizacji partycypowała w kosztach wydawania i mogła delegować osoby do komitetu redakcyjnego i administracyjnego. Zjednoczenie wysiłków wydawało się świetnym pomysłem. Szczególnie połączenie wysiłków ZHP i Światpolu było bardzo cenne. Obie organizacje dysponowały ludźmi i doświadczeniem w redagowaniu prasy dla dzieci i młodzieży na uchodźstwie. Jednak same dobre intencje jak zwykle nie wystarczyły. Już na pierwszym w 1948 r. Zebraniu Naczelnictwa  Dziekoński podał „do wiadomości zebranych sprawy związane z Komitetem Redakcyjnym. Według niego numer „Dziatwy”, który się już ukazał, jest na bardzo niskim poziomie. Nie tylko on to stwierdza ale i inni członkowie Komitetu Redakcyjnego. Dh Dziekoński ma duże trudności z drukiem, ponieważ do dnia dzisiejszego nie została ustalona drukarnia, w której ma się odbyć druk. P. Cybulska w dalszym ciągu jest w opozycji co do umieszczania tematów harcerskich w pismach, uważa, ze tematy te nie powinny być umieszczane.”  
Trudności te stale się pogłębiały i ich oczywistą przyczyną były sprawy finansowe. Na  posiedzeniu Naczelnictwa w dniu 21 czerwca 1948 r. Dziekoński informował „Na ostatnim posiedzeniu komitetu redakcyjnego i administracji pism młodzieżowych w W. Brytanii zarysowały się duże trudności wydawnicze.”  Wszystkie organizacje wchodzące w skład komitetu drastycznie zmniejszyły swoje zaangażowanie finansowe bądź całkowicie przestały wpłacać należne kwoty. Jak informował Dziekoński „Towarzystwo Pomocy Polakom wycofało się ze swoich zobowiązań finansowych w stosunku do pism młodzieżowych. Światpol zmniejszył swój udział z 30 Ł do 10 Ł. Tow. Przyjaciół Dzieci i Młodzieży płaci kwartalnie 10 Ł.  [...] Następnie dh Dziekoński poinformował, że z końcem czerwca traci moc obowiązująca dotychczasowa umowa Organizacji w sprawie wydawnictw młodzieżowych”. W zasadzie wyglądało na to że tylko harcerstwu zależy na utrzymaniu pisma młodzieżowego i dlatego „Naczelnictwo uchwaliło upoważnić dha Dziekońskiego do zakomunikowania Komitetowi Redakcyjnemu, że może uczestniczyć w dalszym porozumieniu z tym że kwartalnie Harcerstwo wpłacać by miało Ł.20”. Niestety inne organizacje nie były zainteresowane.  
Trudności te stale się pogłębiały i ich oczywistą przyczyną były sprawy finansowe. Na  posiedzeniu Naczelnictwa w dniu 21 czerwca 1948 r. Dziekoński informował „Na ostatnim posiedzeniu komitetu redakcyjnego i administracji pism młodzieżowych w W. Brytanii zarysowały się duże trudności wydawnicze.”  Wszystkie organizacje wchodzące w skład komitetu drastycznie zmniejszyły swoje zaangażowanie finansowe bądź całkowicie przestały wpłacać należne kwoty. Jak informował Dziekoński „Towarzystwo Pomocy Polakom wycofało się ze swoich zobowiązań finansowych w stosunku do pism młodzieżowych. Światpol zmniejszył swój udział z 30 Ł do 10 Ł. Tow. Przyjaciół Dzieci i Młodzieży płaci kwartalnie 10 Ł.  [...] Następnie dh Dziekoński poinformował, że z końcem czerwca traci moc obowiązująca dotychczasowa umowa Organizacji w sprawie wydawnictw młodzieżowych”. W zasadzie wyglądało na to że tylko harcerstwu zależy na utrzymaniu pisma młodzieżowego i dlatego „Naczelnictwo uchwaliło upoważnić dha Dziekońskiego do zakomunikowania Komitetowi Redakcyjnemu, że może uczestniczyć w dalszym porozumieniu z tym że kwartalnie Harcerstwo wpłacać by miało Ł.20”. Niestety inne organizacje nie były zainteresowane.  
Był to koniec „Świata Młodych”, ale nie był to koniec prasy harcerskiej na Wyspach Brytyjskich. Przeciwnie przełom lat 40 i 50 to okres jej wspaniałego rozkwitu. Harcerstwo postawiło sobie niezwykle ambitny cel wpływania na dusze całej polskiej młodzieży emigracyjnej. Bezsprzecznie spełniło zadanie jakie postawił przed nim K. Sabbat i stało się „ośrodkami zdrowego ducha w społeczeń¬stwie” emigracyjnym.
Był to koniec „Świata Młodych”, ale nie był to koniec prasy harcerskiej na Wyspach Brytyjskich. Przeciwnie przełom lat 40 i 50 to okres jej wspaniałego rozkwitu. Harcerstwo postawiło sobie niezwykle ambitny cel wpływania na dusze całej polskiej młodzieży emigracyjnej. Bezsprzecznie spełniło zadanie jakie postawił przed nim K. Sabbat i stało się „ośrodkami zdrowego ducha w społeczeństwie” emigracyjnym.


''Marian Miszczuk''
''Marian Miszczuk''